- Ja mam chyba taki sam problem - odparł.

  • Norbert

- Ja mam chyba taki sam problem - odparł.

27 May 2022 by Norbert

Nie miała odwagi mu uwierzyć, nie chciała znów zanurzyć się w otchłani smutku i bólu, a jednak nie mogła przestać go kochać. Nie odrywając spojrzenia od jej oczu, mocno ją pocałował. Kiedy ściągnął jej koszulkę i szorty, jego szorstkie, stwardniałe dłonie budziły w niej dreszcz rozkoszy. Dla miliona powodów powinna go odepchnąć, lecz ona zlekceważyła je i napawała się dotykiem wysportowanego, męskiego ciała. Całował i pieścił ją całą, aż dostawała gęsiej skórki, a jej wnętrze rozgrzewał żar podniecenia. Jakoś udało mu się zrzucić buty, a Shelby odpięła mu rozporek. - Prosisz się o kłopoty. 152 - Tak? A będę je miała? Nevada zaniósł się śmiechem, głębokim i mrocznym jak nadchodząca noc. Ściągnął dżinsy i obnażył przed nią twarde jak skała ciało, mięśnie wyrzeźbione wielogodzinną pracą w pocie czoła. - O, tak, Shelby. Będziesz je miała, i to duże. Osunęli się na ziemię. Znowu odnalazł jej usta, gorące, spragnione, niecierpliwe. Lekko czuć było od niego alkoholem i mydłem. Ich języki rozpoczęły swój namiętny taniec. Nevada odpiął Shelby stanik i jej piersi wypełniły mu dłonie. Szorstkimi od pracy opuszkami zapamiętale pieścił jej sutki. Świat zaczął wirować, dźwięki zza wzgórza przycichły. Shelby odwzajemniała szalone pocałunki. Pragnęła go. Teraz. Na zawsze. Albo chociaż na tę chwilę. To nie miało znaczenia. Pocałował ją w zagłębienie szyi i coś w niej się zmieniło, pękła tama, która dotąd hamowała żądzę. - Trzymaj się, Shelby - wyszeptał i przesunął się niżej. Przesuwał język po już nabrzmiewających sutkach. Zadygotała i się wyprężyła. Zsunął jej majtki, rzucił je na bok, a potem dotykał wprawnymi palcami, otwierał, masował to czułe miejsce w środku, a ona wiła się i krzyczała. W rozkoszy zmieszanej z nutą bólu chciała więcej, o wiele więcej. - Nevada - szepnęła ochryple. Świat wirował wokół jak szalony i Shelby miała wrażenie, że wszystko, czego chce, to mieć go teraz w sobie. - Rozluźnij się, kochanie. - Och Boże, nie mogę... - Zamknęła oczy. Przełknęła ślinę. Czuła narastający w niej spazm. Nevada przewrócił ją tak, że siedziała na nim okrakiem. Wystarczyło jedno pchnięcie i wypełnił ją swoim nabrzmiałym członkiem. Krzyknęła i oparła się na jego ramionach, podczas gdy on mocno trzymał ją za biodra i zmuszał do poruszania się wraz z nim, w zgodnym rytmie, uwalniając w niej ekstatyczną radość i poczucie, że topnieje od środka. Poruszał się coraz szybciej i gwałtowniej. Oboje ciężko dyszeli. Niebo pociemniało i ciało Shelby pokryła warstewka potu. - O, tak... - mruczał, kiedy targał nią spazm i miała wrażenie, że świat rozpada się przed jej oczami. - O, tak... właśnie tak. - Ledwie dyszał. Napiął mięśnie bioder, chwycił Shelby mocniej i szarpnął ciałem do góry. - O Boże. - Wyczerpana położyła się na nim, a on otoczył ją ramionami i przytulił; oboje próbowali odzyskać oddech i uspokoić rozszalałe serca. Oparła głowę na jego ramieniu i poczuła, że Nevada muska wargami jej czoło. Dopiero gdy zaczął oddychać w normalnym tempie, podparła się na łokciu i rozkoszowała tym, że wiatr owiewa jej plecy. Wpatrzyła się w Nevadę, jej włosy opadły na bok. - No, dobrze, kowboju, czy ty czegoś chciałeś - zagadnęła, starając się nie uśmiechać - czy może po prostu rozglądałeś się za jakąś zdesperowaną kobietą, która nie umiałaby ci się oprzeć? - Dokładnie o to chodziło - powiedział i na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Tego właśnie się domyślałam. Uścisnął ją, westchnął przeciągle, a potem pocałował w skroń. - Zastanawiałem się... - O, o, teraz mamy kłopot. Jego chichot odbił się echem po całym wąwozie. - Chcesz powiedzieć, kolejne kłopoty. 153 - Tak. Właśnie to mam na myśli. - Dotknęła palcem czubka jego nosa, lecz on błyskawicznie, jak atakujący grzechotnik, chwycił ją za nadgarstek. - Mówię poważnie. Chcę, żebyś się do mnie przeprowadziła. - Co? - Przypatrywała się uważnie jego twarzy, szukała w niej choć odrobiny miłości, jej serce rosło, czekało na odzew. - Dlaczego? - Dla ochrony. Dopóki to wszystko się nie skończy. Dopóki nie znajdziemy Elizabeth i nie uporządkujemy

Posted in: Bez kategorii Tagged: buziaki po francusku, dlaczego kot sika na łóżko, przepisy na lukier,

Najczęściej czytane:

y ...

się co do metod wychowawczych, ale oboje kochaliśmy Mandy. Pragnęliśmy dla niej wszystkiego, co najlepsze. Dalibyśmy jej... cały świat, gdyby to było możliwe. A ona się upiła, wsiadła za kółko i zabiła dwie osoby. Kocham ją. ... [Read more...]

by się nie ...

zgodziła. Poza tym, jaki idiota okrada agenta federalnego? – Będę potrzebował kija od szczotki, żeby zablokować to okno – powiedział poważnym tonem.. – A klamkę podeprę krzesłem. ... [Read more...]

wili prezentował ten ...

dokument w kolejnym motelu, w jakiejś większej miejscowości, gdzie trudno będzie znaleźć „handlowca podróżującego w interesach”. Wiedział, że sieć się zaciska, a mimo to – cała czwórka z Bakersville miała takie przeczucie – jeszcze nie skończył. Nie zamierzał uciekać. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 des.olsztyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste